Haul targowo-amerykański
23:28:00
28
Bath & Body Works
,
Burt's Bees
,
Chapstick
,
Color Blast
,
Color Club
,
Covergirl
,
Eurofashion
,
haul
,
holo
,
ILNP
,
INM
,
lakier
,
Morgan Taylor
,
Orly
,
Sally Hansen
,
Stara Mydlarnia
,
świece
,
Targi
,
Wet n Wild
,
Working Hands

Oj, daaaaawno nie było tu posta haulowego. Ale teraz jest okazja i to podwójna. Być może kojarzycie, że ostatnie kilka miesięcy to był (niełatwy) dla mnie odwyk lakierowy. W tym czasie zbierałam pieniądze na nadchodzące we wrześniu okazje :)
Pierwsza okazja to wyjazd do Stanów i zakupy lakierowo-kosmetyczne, a druga to targi Beauty Forum.
Jeśli śledzicie mnie na Instagramie, wiecie pewnie, że ostatnio spędziłam kilka dni w San Francisco. Była to dla mnie okazja na zakup kosmetyków u nas niedostępnych, albo takich które u nas są
droższe niż tam. Wbrew pozorom, kupiłam tam więcej kosmetyków pielęgnacyjnych niż lakierów :) Głównie dlatego, że nie znalazłam wiele lakierów, które by mnie zachwyciły na tyle, żeby je kupić ;) Za to zrobiłam sobie solidny zapas pomadek do ust (głównie Chapstick, które bardzo lubię) oraz kremów do rąk (Working Hands już wcześniej używałam - na okres jesienno-zimowy jest niezastąpiony). Marką która najczęściej pojawia się wśród tych zakupów jest Burt's Bees. Z tego co się orientuję w Polsce te kosmetyki nie są dostępne. Można je kupić w Wielkiej Brytanii, ale przelicznik jest bardzo niekorzystny. Największe nadzieję pokładam w kremie do skórek, który ma wszędzie świetne opinie. Krem BB z Ziaji właśnie mi się kończy, więc tym razem postawiłam na Cover Girl - zupełnie w ciemno.
Nowością w Stanach są pisaki Sally Hansen do wzorków na paznokciach. Było dostępnych wiele kolorów, długo zastanawiałam się który wybrać (zdecydowałam się tylko na jeden, bo uważam, że były stosunkowo drogie) - wzięłam srebrny. Pewnie niebawem coś nim zmaluję. Liner do oczu w boskim kolorze turkusowym jest z nieznanej mi firmy. Fajna jakość w niskiej cenie :)
Kupiłam też kilka lakierów Orly w śmiesznie niskich cenach. Powiem Wam, że to niesamowite uczucie wejść do pierwszego lepszego Walgreen's i znaleźć tam na półkach lakiery Orly :D Mam też wreszcie top INM Out The Door. Byłam go bardzo ciekawa szczególnie po wielu postach u Mgiełki M :)
Spójrzcie jaki piękny fiolet z shimmerem od Wet'n'Wild! Lubię tą markę, lakier tani jak barszcz, a jakość super.
Bath&Body Works to sklep, który kojarzę jeszcze z pierwszej wizyty w Stanach. Niedługo potem pojawiły się pierwsze w Polsce. Musiałam wstąpić, a jako, że ceny po przeliczeniu są korzystniejsze - kupiłam 3 mini świeczki :) Czerwona to Japanese Cherry Blossom - mój absolutnie ulubiony zapach z BBW!
Jako, że w Stanach powoli zbliża się Halloween, w sklepach pełno jest motywów związanych z tym "świętem". Poza wszędobylskimi dyniami, bardzo popularnym motywem są "calaveras" czyli meksykańskie kolorowe czaszki. Osobiście uwielbiam ten motyw, więc nie mogłam przejść obojętnie obok tej ślicznej puszeczki z ciastkiem w środku ;)
Poza powyższymi mam też sporo zdjęć ze sklepów z kosmetykami, ale też po prostu zdjęć miasta. Jeśli chciałybyście też pooglądać i poczytać trochę o moim pobycie od tej bardziej turystycznej strony - dajcie znać w komentarzach :)
Druga część posta to świeżynki - zakupy z Targów Beauty Forum. Dla mnie to wydarzenie, na które zawsze czekam z niecierpliwością :) Tym razem byłam niemiło zaskoczona dzikimi tłumami już na samym otwarciu (po parkingu krążyłam dobre 15 minut w poszukiwaniu miejsca...). Ale w środku na hali było jak zawsze - kolorowo, pięknie i gwarno ;) Kilka zakupów jest planowanych, kilka spontanicznych. Pierwszy raz też robiłam zakupy nie tylko dla siebie, ale to pewnie dziewczyny pokażą u siebie.
Przede wszystkim lakiery: Thrill Seeker od Orly - spośród neonów, jedynie zielono-żółtej żarówy brakowało w mojej kolekcji ;) Poza tym przepiękny frostowy "I´m Gonna Luge It" z najnowszej kolekcji Frostbite od Color Club.
Lakiery kupowałam głównie na stoisku Eurofashion, ponieważ mieli 20% rabatu w związku z urodzinami. Kolejki, jak się domyślacie - były niemiłosierne... W związku z tą promocją, spontanicznie zdecydowałam się też przygarnąć 2 lakiery i bazę z kolekcji Chrome (która jak się domyślam jest odpowiednikiem "Color Paints" od OPI).
Zrobiłam też zapas najlepszego (moim zdaniem) zmywacza do paznokci ;) Do tego bardzo dobra (podobno) tarka do stóp i mój powrót do szklanego pilnika (spójrzcie jaki ma piękny kolor <3 )
Na koniec trafiłam na stoisko Starej Mydlarni, którą do tej pory znałam tylko ze słyszenia. Było tam tyle pięknych, pachnących produktów, że wybór naprawdę nie był łatwy! Zdecydowałam się ostatecznie na peeling do ust z masłem Shea (na jesień będzie idealne) oraz peeling do ciała o boskim zapachu.
No i ostatnia część mojego posta. Jak to mówią: last, but not least! To główny powód mojego oszczędzania kilkumiesięcznego. ILNP - lakiery marzenie! Po pierwszej buteleczce - Fame, kupionej w Nailland zakochałam się w ich wykończeniach, jakości i kolorach. Więc kiedy pojawiła się okazja - poszłam na całość. Mam obecnie większość lakierów tej marki, które mi się zawsze podobały. W tym kilka z najnowszej kolekcji jesiennej, które do regularnej sprzedaży wejdą dopiero 2 października. Na razie malowałam tylko wzorniki, ale każdy jeden z nich to czysta perfekcja <3 Przy okazji: Zosia - I love You!
Paige / Mona Lisa / Maiden Lane / Lulu
First Class / Clockwork / Pink Mimosa
Paper Route / Mega (X) / Summer Crush / The Road To Awe
To by było wszystko. Oficjalnie przyznaję - jestem podczas tego weekendu na lakierowym haju :) Pewnie nieprędko pojawi się kolejny post haulowy ;P
Przy okazji - zmieniłam odrobinę wygląd bloga - usunęłam stokrotkowe tło, żeby było przejrzyściej. Dajcie znać czy to zmiana na lepsze czy gorsze ;)
Zazdroszczę ILPN ;) poszalałaś na całego , ale czasem trzeba ;) ciekawi mnie ten pisak Sally Hansen , czekam z niecierpliwością, aż go bliżej pokażesz ;)
OdpowiedzUsuńsuper zakupy :) dzisiaj widzialam te lakiery z Belle Orly za $5! musze po nie wrocic
OdpowiedzUsuńsame wspanialaosci, az trudno powiedziec co mi sie podoba najbardziej. Ciekawia mnie te lakieryod ILPN, nigdy nie probowalam wiec chetnie poogladam na Twoich pazurkach.
OdpowiedzUsuńILNP- jakie cudeńka! Ogólnie dużo fajnych rzeczy.
OdpowiedzUsuńJestem jak najbardziej na tak za postem turystycznym z wyjazdu!
no to powiem Ci że nieźle :p ale na targach w sumie nie kupiłaś dużo, ja w tym roku jakoś też. w sumie sama nie wiem, mało rzeczy już mi się podoba :p
OdpowiedzUsuńa te ILNP pewnie były chociaż minimalnie tańsze niż na nailland?
Czasem warto pocierpieć i oszczędzać przez dłuższy czas, żeby potem móc sobie pozwolić na takie zakupy. Piękne lakiery. Zmywacz muszę kupić i przetestować, szczególnie, że we Wrocławiu otworzyli salon Eurofashion i do 15 października mają 20% zniżki :D
OdpowiedzUsuńciekawa jestem jak się spisze zestaw Morgan Taylor - koniecznie opisz na blogu ^^ świetne zakupy! :)
OdpowiedzUsuńOhhh jaram się jakbym to ja je miała xD pokazuj szybko, szczególnie te ostatnie lakiery, bo wyglądają niesamowicie!
OdpowiedzUsuńPowiem tak - same wspanialosci.
OdpowiedzUsuńPiękne zakupy! Swoje ILNP też tylko jak na razie na wzornikach wypróbowałam ;-) Chociaż nie... na znajomej w sobotę dwa holo-flejki nałożyłam ;-P
OdpowiedzUsuńte ostatnie lakiery ale cudowne <3 czekam na recenzje ;)
OdpowiedzUsuńOMG! Same wspaniałości! Lakiery z ostatnich zdjęć są przecudne! :)
OdpowiedzUsuńPost podróżniczy to bardzo dobry pomysł - chętnie poczytam :) Zakupy świetne, ja też jak jestem w innym kraju, to coś lakierowego wybiorę ;-)
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać swatchy ILNP <33 trochę Cię nienawidzę :( tyle wspaniałości ;p ile kosztuje ten zmywacz mango?
OdpowiedzUsuńjaaa, ale cudowności, Morganki zainteresowały mnie szczególnie :-)
OdpowiedzUsuńTeż zrobiłam w Stanach zapas rzeczy do ust - u mnie to jednak EOSy ;) Kremik do skórek fajny, chociaż spodziewałam się większego szału :) Też kupiłam takie ciacho w pudełku, ale dla koleżanki, która ma fioła na punkcie meksykańskich czaszek :D
OdpowiedzUsuńCieszę się że nie poszłam na targi, na dniach kupuję telefon i jednak zdecydowałam się na droższy, tak to bym wydała za dużo na lakiery i nie byłoby z czego go kupić ;D
Jestem bardzo ciekawa tych Morganów! :) I po raz kolejny słyszę zachwyt nad tym zmywaczem - zapisuje sobie i kupuje na kolejnych targach ;)
Love You too! Cieszę się że udały się te zakupy, bo też się strasznie teraz nakręciłam na ILNP :D
LPN-ów strasznie zazdroszczę! A co do BF to mam wrażenie, że z roku na rok coraz mniej ciekawych firm i coraz większy tłok :(
OdpowiedzUsuńO rany!!! Ale cuda!!!
OdpowiedzUsuńŚwietne zakupy i do tego same perełki!!
Amerykańskie zakupy to pełen wypas!!!!!!!!!!!!!! oficjalnie zazdraszczam
OdpowiedzUsuń@Zu - były znacznie tańsze, bo zamawiane na stronie producenta ;) odpisuje tak, bo coś mi komentarze świrują :/
OdpowiedzUsuń@Małgorzata C-M - polecam serdecznie ten zmywacz, ja już zużywam 3 butlę :)
OdpowiedzUsuń@belgijska - zmywacz normalnie kosztuje 15zł za pół litra, ale było -20% więc zapłaciłam za niego 12zł
OdpowiedzUsuńdzięki za odp - 12 to super cena!!!
OdpowiedzUsuńświetne nabytki, zazdroszczę. świetne kolory lakierów :) i wgl tak bardzo chciałabym pojechać do USA!!! przez te "niskie ceny lakierów" pragnę jeszcze bardziej!
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że zmiana szablonu na plus. Zazdroszczę takiej ilości nowych lakierów i innych cudeniek ;-)
OdpowiedzUsuńAch te targi :) Ja w tym roku sobie odpuściłam, jakoś nie miałam nic upatrzonego :)
OdpowiedzUsuńsame wspaniałości wśród tych łupów! warto było przetrwać odwyk, ażeby później sobie poszaleć :D czekam na te wszystkie piękności na Twoich paznokciach :))
OdpowiedzUsuńMasełko burts bees i ILNP - zazdraszczam!
OdpowiedzUsuń