Nie samymi paznokciami człowiek żyje
Jak w tytule posta ;) Jak się domyślacie nazwa bloga nawiązuje do włosów, bo są dla mnie równie ważne jak paznokcie. Jestem bardzo wybredna jeśli chodzi o fryzjerów i stale szukam najlepszych kosmetyków do pielęgnacji i stylizacji.
Miesiąc temu byłam na spotkaniu blogerów w Klinice Urody Dermamedic Palace w warszawskim Pałacu Kultury, gdzie oferowane są zabiegi kosmetyczne, fryzjerskie i medycyny estetycznej. Każdy z uczestników dostał możliwość przetestowania wybranego zabiegu. Dla mnie wybór był oczywisty :D
Mój zabieg składał się z peelingu skóry głowy, masażu, regeneracji i stylizacji włosów. Wszystkie elementy z wykorzystaniem naturalnych, organicznych kosmetyków Organics Beauty z linii O'right. Jeśli obserwujecie mnie na Instagramie, to być może kojarzycie że wspominałam o rewolucyjnych biodegradowalnych butelkach, z których po wsadzeniu do ziemi wyrasta drzewko? Otóż to właśnie te kosmetyki! Pod spodem butelki jest osobny "pojemniczek" z ziarnem. Muszę powiedzieć, że bardzo mnie intryguje taka możliwość.
Ale wracając do zabiegu! Na początku pani fryzjerka nałożyła na skórę mojej głowy Pear Wood Exfoliating Gel (1) - żel do peelingu z drobinami kory gruszy, który wbrew moim obawom nie "drapał", za to bardzo mocno chłodził dzięki dodatkowi mentolu. Po nałożeniu nastąpiła zdecydowanie najprzyjemniejsza część zabiegu - masaż głowy - mmmmmm, było bardzo rozluźniająco. Druga część masażu nastąpiła na fotelu do mycia - tu było nawet przyjemniej. Do mycia został wykorzystany Goji Berry Volimizing Shampoo (2) - szampon z jagodami goji. Pani fryzjerka dobrała całą pielęgnację idealnie "pode mnie", ponieważ moje cienkie włosy po tym szamponie były widocznie "odbite" od głowy. Ostatnim elementem pielęgnacji był Goji Berry Scalp Spray (3), który poza nadaniem objętości włosom ma też za zadanie pobudzić porost włosów. Po zastosowaniu efekt chłodzący był taki, jakbym siedziała pod klimatyzatorem :D W gorący dzień efekt nie do przecenienia! Kolejny etap to oczywiście stylizacja, do krórej pani fryzjerka bezbłędnie dobrała spray Smoothing Hair Lotion (4), który dla moich włosów okazał się lżejszą wersją pianki której używam na codzień - świetnie ułożył i uniósł włosy bez puszenia. Moje włosy niestety bez odpowiedniej stylizacji leżą plackiem na głowie, więc tu byłam bardzo pozytywnie zaskoczona efektem :) Jako ostatni na moich włosach, a właściwie na końcówkach wylądował wygładzający Golden Rose Oil (5), o zapachu zaskakująco przyjemnym jak na różany.
Jeszcze dwa słowa o samym salonie Dermamedic. Jest to piękne, luksusowe miejsce ale bez takiego zadęcia, gdzie się wchodzi i człowiek nie wie co ze sobą zrobić. Cała obsługa jest przemiła i profesjonalna. Na początek zostałam poczęstowana kawką w przepięknej oprawie:
Spójrzcie tylko jak wyglądają fotele fryzjerskie! Luksus, elegancja i wygoda :)
Dla mnie takie szczegóły mają ogromne znaczenie i duży wpływ na ogólny odbiór salonu (poza końcowym efektem na włosach, of course). Z tego też powodu salon mogłabym z czystym sumieniem polecić swoim przyjaciółkom :)
No i ostatnie podsumowanie - co miałam na głowie i jak to wyglądało po kilku dniach. Otóż wyszłam z salonu ze świetnie, trwale ułożonymi włosami (co nieczęsto się zdarza, zazwyczaj jak docieram do domu to włosy się już rozsypują). Włosy były uniesione, ale nie spuszone, gładkie i lśniące. Efekt "odświeżonej głowy" czułam jeszcze przez większość dnia. No i jeszcze jedno (co mnie zaskoczyło najbardziej), po wizycie w poniedziałek, włosy umyłam potem dopiero w niedzielę (!). A zazwyczaj robię to po 2, max 3 dniach. A tu nie było takiej potrzeby. Mam wrażenie, że to zasługa naturalnych, nieobciążających kosmetyków.
Dermamedic Palace - dziękuję serdecznie! :)
Fryz super :D
OdpowiedzUsuńCo do zapachu róży, też nie lubiłam - aż tu nagle wpadł mi w ręce genialny krem z mnóstwem olejku różanego i polubiłam - róża nie może być sztuczna, chemiczna w zapachu, bo wtedy nie jest przyjemna w odbiorze...
dzięki! no właśnie... a jak pomyślisz o zapachu różanym to kojarzy się od razu z takim babcinym mdłym zapaszkiem ;)
Usuńświetne masz te włosy :) ja się boję fryzjerów ;p mam jakiś uraz z dzieciństwa chyba ;p mama mi obcina włosy :D
OdpowiedzUsuńdziękuję :D ja się chyba nigdy nie bałam ;)
Usuńz butelki drzewko? fajowe! :D
OdpowiedzUsuńdokładnie tak! :)
UsuńWow, to muszą być na prawdę świetnie kosmetyki, że tak długo wytrzymałaś bez mycia włosów!
OdpowiedzUsuńtak właśnie tłumaczyła to fryzjerka, że nie mają w składzie takich obciążających składników, więc myślę, że to właśnie dzięki temu
Usuńten masaż głowy był ekstra!
OdpowiedzUsuńa tydzień bez mycia włosów? wow! też bym tak chciała, moje niestety się szybko przetłuszczają
u mnie też normalnie 3 dni to max, a wtedy... od piątku codziennie sobie mówiłam, że już wreszcie wypadałoby umyć, ale patrzyłam w lustro i ani przetłuszczone nie były, ani też przesuszone, fajnie się układały... no magia!
Usuńprzeczytalam Twoj wpis dwa razy bo wszystko mnie w nim zachwycilo, Twoja fryzurka, kosmetyki naturalne, extra salon- super!!!
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę w takim razie :)
UsuńAle marchewka! Świetny kolor ;)
OdpowiedzUsuńIntrygujące są te butelki z drzewkiem. Rozumiem, że drzewko wyrasta jak ta butelka ulegnie rozkładowi?
dokładnie tak! dzięki ;)
UsuńCudnie Ci włosy ułożyła - no pozazdrościć fryzurki i tygodnia bez mycia włosów, u mnie to codzienny element życia ;]
OdpowiedzUsuń