Baza pod cienie Makeup Revolution

Nigdy wcześniej nie używałam takiego "wynalazku". A zawsze chciałam :) Tak więc skorzystałam z okazji jaka nadarzyła się przy nawiązanej niedawno współpracy i postanowiłam wypróbować bazę z firmy Makeup Revolution. Moja wersja to "original", ale są też bazy w wersji "matte" i "brighten".

Przechodząc do szczegółów - baza znajduje się w wygodnym opakowaniu z aplikatorem jak w błyszczyku. Primer ma kolor jak

korektor i już bardzo niewielka ilość wystarcza na całą powiekę. Szybko się wchłania i wysycha, więc po nałożeniu bazy na drugie oko można od razu kłaść cień na pierwsze.

Wg producenta zadaniem tego primera jest ułatwienie aplikacji cienia, przedłużenie jego trwałości (w tym zapobiegnięcie rolowaniu) i wzmocnienie koloru. Moje zdanie po kilkakrotnym użyciu potwierdza, że baza właśnie tak działa :D Nie zauważyłam tylko jakiegoś szczególnego wzocnienia koloru, ale reszta jak najbardziej się sprawdza. Tym bardziej, że testowałam bazę w ekstremalnych warunkach - grubo ponad 30 stopni na termometrze ;)

To co podoba mi się w niej szczególnie, to taka "satynowa" powłoka na powiece po nałożeniu, która pomaga i ułatwia nałożenie cienia, atrakcyjna cena i to, że faktycznie sprawia, że cień się nie roluje - poniżej porównanie. Po kilku godzinach obfociłam oczy (niezbyt mi to wychodzi, stąd rzadko to robię ;) ). Na tym bez bazy widać dość wyraźnie że cień się starł i zrolował:

Bazę i inne produkty tej marki znajdziecie oczywiście na stronie drogerii ekobieca, dokładnie tu: KLIK

Znacie/używacie tego typu produktu? Ja jestem pozytywnie zaskoczona i na pewno na dłużej zagości w mojej kosmetyczce.

Kosmetyk został mi przesłany do recenzji, ale nie wpłynęło to na moją opinię.