Zielone kłopoty
Od razu wyjaśniam, że tytuł odnosi się do nazwy lakieru a nie trudności w obsłudze ;)
Na ostatnich targach nabyłam w okazyjnej cenie tego zielonego cudaka. Niespecjalnie przepadam za zielonymi lakierami, ale ten glitter bardzo przyciągnął moją uwagę!
Orly "Here Comes Trouble" to masa drobnego brokatu i większych elementów w kolorze zielonym zatopionych w zielono-żółtej bazie. Na swoich paznokciach położyłam 2 warstwy, ale patrząc z perspektywy - lepiej pewnie wyglądałyby 3.
Jak na lakier wyładowany brokatem, nakłada się całkiem dobrze. Co jeszcze dziwniejsze, całkiem przyzwoicie się zmywa. Drobinki trochę się "rozłażą" po palcu, ale z łatwością można go doczyścić myjąc ręce.
Lakier generalnie jest taki bardzo pozytywny, ślicznie się błyszczy i ma generalnie fajny naturalny odcień zieleni - nie "szpitalny" a bardziej "trawiasty". Będzie pasował do zdobień około-bożonarodzeniowych :) A teraz skoro zaczął się maj - mój ulubiony miesiąc i wg mnie najbardziej "zielony" miesiąc w roku, ogłaszam ten kolor - kolorem miesiąca :D
Do manikiuru użyłam:
- 1 warstwę Protecting Base Coat od Essence
- 2 warstwy Orly Here Comes Trouble
PS. Wybaczcie gorszą jakość zdjęć, ale dopiero jakiś czas po zrobieniu fotek dopatrzyłam się, że obiektyw miałam odrobinę zabrudzony, stąd brak ostrości.
Też go mam i uważam, że jest świetny :D
OdpowiedzUsuńCiekawy kolorek :)
OdpowiedzUsuńrewelacyjny kolor, w takim wykończeniu rzadko spotykany :-)
OdpowiedzUsuńI po raz kolejny żałuję, że go nie przygarnęłam na Targach :) Świetny kolor.
OdpowiedzUsuńHmmm... tak średnio mi się ta zieleń podoba
OdpowiedzUsuńMój kolor :)
OdpowiedzUsuńcałkiem fajny solo bym nie pomalowała ale do zdobienia w sam raz :D
OdpowiedzUsuń