Ostrrro!
Co zadziwiające do niedawna brakowało w moich zbiorach takiej klasycznej ognistej czerwieni. Nie noszę czerwieni zbyt często na paznokciach, ale zawsze znajdzie się okazja, żeby "przywdziać" taki manikiur.
Okazją do nabycia tego ognistego cudeńka okazała się wyprzedaż na Alphanailstylist. Poza innymi chinkami wybrałam też "Salsę", której nazwa jest idealna! To cudna, nasycona, krwista czerwień.
Z malowaniem trzeba uważnie, bo lubi się rozlać po skórkach, następnym razem będę miała to na uwadze od początku malowania, bo lakier jest mocno
napigmentowany i niełatwo go domyć ze skórek nawet pisakiem. Z drugiej strony dzięki tej pigmentacji już jedna warstwa daje niezłe krycie. U mnie na zdjęciach zobaczycie 2, ale to raczej dla wyrównania i żeby ćwieki lepiej przylgnęły. To co jest chyba najlepsze, to fakt, że lakier tak niesamowicie lśni! To co widzicie na zdjęciach to sama chineczka bez kropli topa. Wierzcie mi, efekt jest lustrzany.
Na dokładkę, bo mi pasowały, dołożyłam ćwieki z Misslyn. Jakoś na zdjęciach wyglądają koślawo, co dziwne, bo na żywo mi się podobały ;) Po "obfoceniu" na wskazujący palec na ćwieki nałożyłam top, żeby tak nie odstawały ;)
Do manikiuru użyłam:
- 1 warstwę Protecting Base Coat od Essence
- 2 warstwy China Glaze Salsa
- ćwieki Misslyn
Wow! Ekstra!Uwielbiam czerwień <3
OdpowiedzUsuńŚwietne się błyszczy:)
OdpowiedzUsuńAjjj! Boskie!!!!
OdpowiedzUsuńSwietna czerwien, taka z charakterem! Dolaczam do obserwatorow jest na Twoim blogu bardzo duzo inspiracji i ciekawostek. Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńMiło mi :)) pozdrawiam :)
Usuńkocham czerwień, chyba podkradnę Ci ten pomysł z ćwiekami :)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo ;)
UsuńTa ognista czerwień jest świetna:)
OdpowiedzUsuńładna czerwień i pięknie błyszczy! dodatek ćwieków super :)
OdpowiedzUsuńSuper !! :) Muszę dorwać te ćwieki :D
OdpowiedzUsuńAmazing blog,I'm new follower hope you can follow me to xoxo
OdpowiedzUsuńhttp://shopaholicbyilda.blogspot.com/